Grupa przejechała z Torunia pociągiem do Otłoczyna PKP, stąd pomaszerowała drogą wzdłuż krawędzi lasu w kierunku pobliskiego cmentarza ewangelickiego (jego pozostałości).

Cmentarz ewangelicki – Otłoczyn Stacja

Cmentarz położony ok. 250 m. na północ od dworca kolejowego w Otłoczynie. Na cmentarz wprowadza nas lipowa aleja. W środku znajduje się niewiele ponad 10 nagrobków i ich pozostałości. Na cmentarzu funkcjonującym już w ostatniej ćw. XIX w. spoczywają pracownicy kompleksu granicznego i ich rodziny. Osobliwością  cmentarza jest płyta nagrobna Wolfganga Schmude – oprócz napisów wykonanych alfabetem łacińskim, inskrypcja zawiera pismo runiczne oraz gmerki. Ze wszystkich stron cmentarz graniczy z lasem. Północna krawędź cmentarza jest jednocześnie granicą powiatu aleksandrowskiego.

Po obejrzeniu cmentarza wracamy na stację kolejową Otłoczyn (dawną graniczną), dalej poszliśmy drogą wzdłuż zabudowań w których kiedyś mieściła się komora celna i zespół domów murowanych dla pracowników komory celnej i pograniczników z lat 1862-1908. Następnie weszliśmy do lasu by duktami leśnymi wzdłuż torów kolejowych pomaszerować w kierunku Brzozy Toruńskiej (po drodze chętni zbierają grzyby których ostatki jeszcze występują). Pogoda była słoneczna, idealna na wędrówkę. Po przerwie śniadaniowej, mostem przekroczyliśmy autostradę i znowu weszliśmy do lasu  by po krótkiej wędrówce dotrzeć do miejsca największej powojennej katastrofy kolejowej.

Pomnik upamiętniający katastrofę kolejową pod Otłoczynem

Ustawiony jest obok miejsca zderzenia dwóch pociągów, w lesie przy torach kolejowych, w odległości około 200 m od drogi krajowej nr 1.
Projekt pomnika wykonał Jacek M. Krzyżyński z Otłoczyna, a organizacją całego przedsięwzięcia zajmował się proboszcz parafii Otłoczyn ks. Ryszard Kwiatkowski.

W przeciągu jednego dnia, w porze nocnej, władze PRL województwa toruńskiego postawiły pomnik w formie głazu narzutowego, na którym zamocowano tablicę z napisem:

 „W DNIU 19 SIERPNIA 1980 ROKU O GODZINIE 4:35
WYDARZYŁA SIĘ TRAGICZNA
KATASTROFA KOLEJOWA
ZGINĘŁO 67 OSÓB
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI”

Nie powstrzymało to jednak mieszkańców Otłoczyna przed postawieniem pomnika, o który prosił Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński. Zmodyfikowano projekt pomnika wspólnie z kompozycją głazu, ale zachowując charakter katolicki całości. Według wizji autora pomnika Tor kolejowy przedstawia nasze życie doczesne, na nim umieszczono tabliczki mosiężne z nazwiskami osób, które zginęły w tym wypadku, pogrupowane rodzinnie. Krzyż – przejście w inną formę życia. Dalej tor kolejowy według wizji twórcy pomnika symbolizujący życie pozagrobowe i kozioł oporowy symbolizujący koniec świata, a na nim miedziana świeca paschalna – symbol zmartwychwstania. Przed kozłem oporowym postawiono tablicę z cytatem z Księgi Mądrości.

"Zdało się oczom głupich, że pomarli,
zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas
za unicestwienie a oni trwają w pokoju
Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni,
nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności".

Całość komponowały kwietniki i murki oporowe. W budowie wykonywanej przez parafian Otłoczyna aktywnie pomogli kolejarze z Solidarności Parowozowni i Lokomotywowni Toruń, którzy dostarczyli elementy kolejowe pomnika. Pomimo dużego szacunku dla tego miejsca pomnik był wielokrotnie profanowany, a świeca paschalna i tabliczki kradzione, odnajdywane na skupach złomu. Po chwili zadumy, wysłuchaniu informacji i relacji świadków katastrofy przedstawionej przez T. Perlika uczestnicy wyruszyli w dalszą trasę duktami leśnymi do Brzozy Toruńskiej.

Cmentarz ewangelicki – Brzoza Toruńska

Położony jest na niewielkim wzniesieniu, w lesie pomiędzy drogą krajową nr 91, a bardzo wysoką skarpą, poniżej której znajduje się wieś. Założony został na początku XIX w. na powierzchni 0,2 ha. W kwietniu 2017 roku poddany renowacji podczas której odkryto 57 stanowisk: 50 nagrobków i 7 form ziemnych, w tym 17 dziecięcych. Osiem z nagrobków posiada sygnatury toruńskich wytwórców – obecnie widoczny i dobrze się prezentuje.

Po obejrzeniu cmentarza i wysłuchaniu informacji uczestnicy zeszli ze skarpy do wiejskiej drogi i biegnącym po niej czerwonym szlakiem dotarli do Czerniewic, by autobusem MZK wrócić do centrum miasta. 

                                                                                                         Opracował: T. Perlik