Mimo niepewnej pogody na wycieczkę wybrała się całkiem spora gromada uczestników. Po dojechaniu do Czernikowa rozpoczęliśmy od zwiedzania tej miejscowości. Czernikowo to stara wieś która do XVIII w. należała do biskupów płockich, nazwa jej pochodzi prawdopodobnie od „czyżni” – cierniowych krzewów. Najpierw zwiedziliśmy kościół p.w. św. Bartłomieja – wielokrotnie przebudowywany o wnętrzu barokowo-ludowym. W kaplicy Najświętszego Sakramentu mogliśmy obejrzeć wiele współczesnych relikwiarzy. Dalsza trasa wiodła obok plebani z poł. XIX w. (dworek w stylu pseudoklasycystyczno -eklektycznym), minęliśmy kilka stuletnich chat a przy szkole zobaczyliśmy pomnik ku czci pomordowanych nauczycieli. Wychodząc z miejscowości zrobiliśmy sobie wspólną fotkę przed siedzibą gminy. W miarę czasu pogoda psuje się coraz bardziej, my maszerujemy lasem (zbierając po drodze grzyby) w kierunku wydmy poprzecznej (wałowej) której kulminacją jest Góra Piwna o wys. ok. 118 m npm. (przez miejscowych nazywana Babią Górą). Wchodzimy na wydmę ale kiedy byliśmy na jej najwyższym punkcie „z ręką na sercu” nie wiemy – nie przeszkadza to nam jednak by wychylić stosowny toast piwem na tą okoliczność. Zaczyna siąpić deszczyk-kapuśniaczek a my wędrujemy coraz bardziej przemoczeni duktami i drogami leśnymi przez przysiółki Obrowa i Kawęczyna aż do rzeczki Jordan. Tu na mostku podejmujemy demokratycznie decyzję o zmianie trasy, by skierować ostatecznie azymut na wieś Kawęczyn. W Kawęczynie dopisuje nam szczęście – załapaliśmy się na opóźniony kurs PKS-u do Torunia. A deszczyk sobie pada i pada, nawet i u nas w Toruniu !
Relację opracował: Tadeusz Perlik.