- Uczestnicy spotkali się w Czerniewicach na przystanku MZK w pochmurny poranek. Po powitaniu i omówieniu historii miejscowości grupa udała się na trasę. Korzystając z otwartego kościoła parafialnego p.w. MB Łaskawej i św. Josemarii Escrivy (założyciela Opus Dei) weszliśmy do jego wnętrza. Należy on do najmniejszej parafii w Toruniu (początkowo należała do archidiecezji gnieźnieńskiej), założonej w 1984 r. W tym samym roku 8 grudnia parafia w Czerniewicach została erygowana dekretem kard. Józefa Glempa. Siedząc w ławkach wysłuchaliśmy informacji na temat historii, którą przekazał nam ksiądz proboszcz Leszek Stefański. Zwrócił on nam uwagę na obraz MB Łaskawej (zwanej Domagaliczowską, przed nim w 1656 r. zostały złożone słynne śluby króla Jana Kazimierza) w ołtarzu głównym – wykonany przez artystę malarza Wacława Baranowskiego.
27.08.2010 r. parafii powierzono relikwie św. Josemarii Escrivy, ofiarowane przez prałata Opus Dei ks. bp. Javiera Echevarríę, który uczestniczył w uroczystości nadania kościołowi drugiego patrona. Relikwiarz jest wyeksponowany w lewej części prezbiterium, nad nim znajduje się obraz św. Josemaríi Escrivy (w związku z podwójnym tytułem kościoła parafia korzysta z przywileju dwóch dni odpustowych: w drugą sobotę maja - wspomnienie Matki Bożej Łaskawej i 26 czerwca – wspomnienie św. Josemaríi Escrivy). Kościół otrzymał też relikwie św. Jana Pawła II. 25 czerwca przekazał je osobiście ks. abp Mieczysław Mokrzycki, wieloletni sekretarz papieża, pełniący w tym roku posługę arcybiskupa lwowskiego. Relikwiarz jest wyeksponowany w prawej części prezbiterium, nad nim znajduje się obraz papieża (twórcą obrazów św. Josemaríi Escrivy i św. Jana Pawła II jest toruńska artystka Ewa Mika; oba relikwiarze wykonano w warsztacie hiszpańskim).
- Po obejrzeniu wnętrza kościoła uczestnicy wycieczki przemaszerowali przez Czerniewice, tunelem przeszli pod autostradą i starą drogą ciechocińską (dziś ul. Ciechocińską) udali się w kierunku Brzozy.
Brzoza (Toruńska) – wieś położona w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie toruńskim, w gminie Wielka Nieszawka, przy trasach linii kolejowej Toruń – Włocławek i drogi krajowej nr 91. Wieś zamieszkuje 155 osób. Jest najmniejszą spośród 4 miejscowości gminy Wielka Nieszawka. W 2 połowie XII w. okolice Brzozy należały do Sasina Januszowica.
Do czasu rozbiorów wieś należała do klucza raciąskiego dóbr biskupów włocławskich.
W 1737 r. biskup Krzysztof Szembek osadził w Brzozie osadników holenderskich. W 1788 r. kontrakt odnowiono, a podpisali się pod nim biskup Józef Rybiński (grunty należały do diecezji włocławskiej) oraz olędrzy o nazwiskach: Modrzejewski, Kunkowicz, Wunderlich i Kowalski. W przypadku karczmy Wydrzygrosz zawarto osobny kontrakt w 1796. Jednak niewykluczone, że pierwsi osadnicy dotarli do Brzozy już wcześniej, lecz ze względu na nieczytelny do końca dokument nie możemy tego stwierdzić – w 1606 r. jeden z olędrów z Brzozy występuje w aktach ewangelickiej gminy nowomiejskiej. W 1807 r. dobra raciąskie wraz z Brzozą zostały nadane przez Napoleona – francuskiemu marszałkowi Soult. Kolejny władca car Aleksander I w 1813 r. przyłączył donację raciąską do Skarbu Królestwa Polskiego. W 1862 r. przy Brzozie została przeprowadzona linia kolejowa: Bydgoszcz – Włocławek.
Wieś początkowo podlegała toruńskiej parafii
nowomiejskiej, potem pod parafię ewangelicką w Podgórzu,
potem pod Otłoczyn, by od 1904 r. podlegać pod parafię
Rudak-Stawki.
Szkoła ewangelicka istniała przynajmniej od 1 ćw. XIX w.
i najpierw mieściła się niecałe 50 m od cmentarza. W
1866 r. liczyła 42 uczniów pochodzących z Brzozy i
Czerniewic. Tuż przed I wojną światową ewangelicy
liczyli 73% mieszkańców. Pierwszy polski spis powszechny
z 1921 r. zanotował, że w Brzozie mieszkało 37%
ewangelików.
- Grupie dopiero za drugim razem udało się po pokonaniu wysokiej skarpy trafić na położony nad wsią w lesie przed drogą krajową nr 91 cmentarz ewangelicki. Założony został na początku XIX w. na powierzchni 0,2 ha. W kwietniu 2017 r. poddany renowacji podczas której odkryto 57 stanowisk: 50 nagrobków i 7 form ziemnych, w tym 17 dziecięcych. Osiem z nagrobków posiada sygnatury toruńskich wytwórców – obecnie cmentarz widoczny jest z ruchliwej szosy i dobrze się prezentuje. Po wysłuchaniu informacji przekazanej przez prowadzącą i obejrzeniu cmentarza udaliśmy się na skraj skarpy gdzie zrobiliśmy pierwszy odpoczynek.
- Kolejnym miejscem do którego udaliśmy się było miejsce katastrofy kolejowej między stacjami kolejowymi: Brzoza (Toruńska) – Otłoczyn w dniu 19.08.1980 r. gdzie wydarzyła się największa w kraju powojenna katastrofa polskiej kolei. Minęło od niej okrągłe 40 lat, a kilkanaście dni wcześniej odbyły się uroczystości upamiętniające to tragiczne wydarzenie. Przypominając o godz. 4:30 doszło wówczas do czołowego zderzenia dwóch pociągów: pociągu osobowego relacji Toruń Główny - Łódź Kaliska z pociągiem towarowym Otłoczyn - Wrocki. W wyniku tego zdarzenia śmierć poniosło 65 osób, natomiast rannych zostało 66 osób, z których 2 zmarły w wyniku poniesionych obrażenia. W miejscu tragedii znajduje się pomnik z symbolicznym odcinkiem toru kolejowego i tablicą z nazwiskami ofiar oraz wysoki krzyż i głaz z pamiątkową tablicą.
Według wizji autora pomnika „Tor kolejowy” przedstawia nasze życie doczesne, na nim umieszczono tabliczki mosiężne z nazwiskami osób, które zginęły w tym wypadku, pogrupowane rodzinnie. „Krzyż” – przejście w inną formę życia. Dalej tor kolejowy według wizji twórcy pomnika symbolizujący życie pozagrobowe i kozioł oporowy symbolizujący koniec świata, a na nim miedziana świeca paschalna – symbol zmartwychwstania. Przed kozłem oporowym postawiono tablicę z cytatem z Księgi Mądrości.
Zdało się oczom głupich, że pomarli,
zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas
za unicestwienie a oni trwają w pokoju
Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni,
nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności
Całość komponowały kwietniki i murki oporowe. Pomimo dużego szacunku dla tego miejsca pomnik był wielokrotnie profanowany, a świeca paschalna i tabliczki kradzione.
Zwyczajem przejeżdżającym obok pociągów jest sygnalizowanie dźwiękiem pamięci tego wydarzenia. Po zapaleniu znicza, chwili zadumy i pamiątkowej fotce uczestnicy udali się w dalszą drogę.
- Trasa powrotna wiodła najpierw wiaduktem nad autostradą, później przez tory kolejowe i po zawróceniu w kierunku Czerniewic, duktami leśnymi – pofałdowanym terenem obrzeża poligonu.
Ta część trasy wymagała od wędrowców naprawdę dobrego przygotowania fizycznego. Zmęczona grupa po ponownym przekroczeniu wiaduktem autostrady, dotarła w okolice stacji kolejowej Czerniewice skąd autobusem MZK powróciła do miejsca zamieszkania.
Opracował: Tadeusz Perlik.