- Pociągiem Arrivy uczestnicy dotarli na przystanek PKP Karnkowo. Pogoda jest ładna, wręcz szykuje się upał, uczestnicy po przywitaniu przez prowadzącą wędrówkę Hanię Czech udali się do oddalonej o ok. kilometr wsi Karnkowo.
Karnkowo było gniazdem rodowym jednej z najbardziej znanych rodzin szlacheckich ziemi dobrzyńskiej, Karnkowskich herbu Junosza, którzy byli właścicielami majątku nieprzerwanie od XV w. aż do 1939 r. Jednym ze znaczniejszych przedstawicieli rodu był Mikołaj Karnkowski, który sprawował wiele urzędów, m.in. był wojewodą halickim na Rusi. Jego syn, Jan, był sekretarzem królewskim Jana Olbrachta oraz Zygmunta Starego. W 1527 r. został biskupem przemyskim, a cztery lata później biskupem kujawskim. Na początku XVI w. właścicielem Karnkowa był drugi syn Mikołaja, Tadeusz Karnkowski. Jego syn, Stanisław Karnkowski, otrzymał biskupstwo kujawskie, a w 1581 r., po śmierci prymasa Uchańskiego, został arcybiskupem gnieźnieńskim. Jeszcze jako biskup kujawski koronował króla Stefana Batorego. Stanisław Karnkowski jako prymas Polski był zajadłym przeciwnikiem reformacji religijnej stąd nazywany był „młotem kacerzów”. Odgrywał znaczącą rolę w życiu politycznym kraju, był doradcą królów Stefana Batorego oraz Zygmunta III Wazy.

- Zwiedzanie uczestnicy rozpoczęli od murowanego zespołu gorzelni z 1896 r. należącego do majątku Karnkowskich składającego się z gorzelni, kotłowni i magazynu spirytusu. Budynek gorzelni jest w niezłym stanie, w górę wystrzeliwuje wysoki komin. W latach PRL gorzelnia należała do PGR i produkowano tu wysokiej jakości spirytus z: ziemniaków, ryżu, zbóż, kukurydzy, a także z jabłek dostarczanych przez okolicznych hodowców. Po 1989 r. gospodarstwo rolne wraz z gorzelnią dzierżawiły różne osoby ale w ok. 2003 r. zrezygnowali z produkcji i od tego czasu obiekt stoi pusty.

Kolejnymi obiektami majątku były: murowany spichlerz z ok. poł. XIX w., wozownia i dwie murowane oficyny dworskie z 1 ćw. XIX w. oraz klasycystyczny dwór wzniesiony w latach 1808-24 z polecenia Franciszka Karnkowskiego. Wstęp na jego teren jest zakazany. Nawet przez ogrodzenie niewiele zobaczymy bowiem widok zasłaniają zarośla i konary drzew. Obecnie zaniedbana rezydencja stoi pusta i niszczeje. Jedyny zadbany obiekt wsi to kościół parafialny p.w. św. Jadwigi. Kościół został ukończony w XVI w. i do dzisiaj istnieje w tym samym miejscu. Budowla była przekształcana w 2 poł. XVIII w, dobudowano m.in. kaplice po obu bokach nawy i barokowy szczyt. Zwiedzamy szybko kościół wewnątrz (za chwilę odbędzie się bierzmowanie oczekującej młodzieży) a informację Hania przekazała już na zewnątrz. Wychodząc ze wsi zachodzimy jeszcze na teren cmentarza, tutaj oglądamy płytę pamiątkową upamiętniającą prochy ok. 300 ofiar z II wojny światowej oraz kaplicę i kwaterę rodziny Karnkowskich. Dalsza wędrówka wiodła szlakiem niebieskim, najpierw polną drogą a dalej lasem na skraj wsi Żuchowo w dolinę rzeki Mień.

Rzeka Mień, zwana również Lipianką. Źródła swoje ma w okolicach jeziora Likieckiego, położonego na północny – wschód od Skępego. Płynie równoleżnikowo przez ziemię dobrzyńską i jest główną rzeką odwadniającą Pojezierze Dobrzyńskie. Rzeka płynie błotnistą doliną, w okolicach Maliszewa zagłębia się w lasy porastające prawy brzeg Wisły. Mień przepływa przez jeziora: Łąkie, Święte, Małe i Wielkie Skępskie, miasta: Lipno i Skępe oraz miejscowości: Józefkowo, Żuchowo, Maliszewo, Brzeźno, Wąkole i Mniszek. Wody Mieni kiedyś obracały koła młyńskie w: Żuchowie, Lipnie, Maliszewie, Brzeźnie, Wąkolu oraz w Mieni. Całkowita długość rzeki wynosi 54 km. Rzeka uchodzi do Wisły na przeciwko Nieszawy. Przepływając przez Żuchowo rzeka za stawami rybnymi, płynie głębokim, wyżłobionym jarem, który posiada nazwę miejscową – Piekiełko. Rzeka przy tym silnie meandruje, przyczyniając się  do denudacji (erozji, osuwania i wietrzenia) skarp, dochodzących miejscami do kilkunastu metrów wysokości. Ten bardzo malowniczy odcinek Mieni w 2001 r. został uznany za rezerwat przyrody „Przełom Mieni”. Teren należy pod względem administracyjnym do Nadleśnictwa Skrwilno. Łączna powierzchnia rezerwatu obejmuje 14,8 ha. Dno  jaru porastają podtapiane łęgi jesionowo – olszowe, natomiast zbocza porośnięte są grądami wysokimi i borami mieszanymi z udziałem: dębu szypułkowego, jesionu wyniosłego, klonu jawora, sosny i wiązu górskiego. 

- Grupa posuwała się wzdłuż biegu rzeki Mień obserwując jej przełom by dotrzeć do nieczynnego drewnianego młyna wodnego. Zbudowany został pod koniec XIX w. przez dziedzica skępskiego Gustawa Zielińskiego. Rozbudowany po I wojnie światowej miał zamontowaną turbinę wodną wysokogórską o mocy 105 KM. Po upaństwowieniu całego majątku w 1945 r., młyn przez pewien czas należał do wojska, jako zabezpieczenie żywnościowe na wypadek wojny. Należał do tak zwanego „Klucza Zakładów Przemysłu Rolnego w Radomicach”. W latach 50-tych XX w. zamontowano dwa potężne silniki elektryczne. Odtąd młyn mógł pracować jako młyn wodny lub elektryczny. W młynie były dwa działy pracy: dział żytni (sześć par walców w systemie ciągłym, dwa odsiewacze płaskie podwójne i dwa pojedyncze na mąkę żytnią) i dział pszenny (dwie pary walców w systemie zawrotkowym i dwa odsiewacze na mąkę pszenną). Oprócz tego można było śrutować na ospę dla zwierząt hodowlanych. Zdolność produkcyjna młyna wynosiła 20 ton na dobę. Wszelkie urządzenia znajdują się wewnątrz. Obecnie obiekt jest własnością prywatną, od lat jest nieczynny, pozbawiony wyposażenia – prawie niewidoczny bo teren mocno zarośnięty.
- Dalej powędrowaliśmy częściowo bez szlaku (jak to Hania zrobiła że trafiła do pomników ?) na obrzeże wsi Żagno gdzie w lesie obejrzeliśmy dwa miejsca uświęcone krwią Polaków zamordowanych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. Oba pomniki upamiętniają mord z 2 września 1944 r., pierwszy – 2 osób (J. Jabłońskiego i St. Wojciechowskiego), a drugi – 4 osób (K. Błaszkiewicza, J. Jędrzejewskiego, W. Raszkowskiego i St. Żołnowskiego). Maszerując przez las uczestnicy zajadali się poziomkami, malinami i jagodami by w końcu dotrzeć do Leśnictwa Głęboczek. Znajduje się tu miejsce biwakowe z infrastrukturą turystyczną (w tym wiaty, miejsce na ognisko, budynek z salą edukacyjną). Oczekiwał tu na nas pan Marcin Bednarski, leśniczy z Głęboczka (Nadleśnictwo  Skrwilno). Spotkanie rozpoczęło się od prezentacji i pogadanki w sali edukacji leśnej na tematy związane z pracą leśnika, łowiectwem, gospodarką leśną, pielęgnacją i ochroną lasu. Uczestnicy mogli obejrzeć między innymi: urządzenia wykorzystywane dawniej przez leśników, trofea łowieckie, pułapki zastawiane przez kłusowników, narzędzia wykorzystywane do zbioru żywicy oraz poroża występujących tu ssaków. Pan Marcin odpowiedział nam na nurtujące nas pytania związane szczególnie z ekonomią i gospodarką prowadzoną obecnie przez Lasy Państwowe. Po wypoczynku pożegnaliśmy Pana Leśniczego i gościnne miejsce biwakowe w Głęboczku.
- Dalszą wędrówkę rozpoczęliśmy od podejścia do wielkiego kasztanowca i ogrodzonej groty-kapliczki z figurą Chrystusa Frasobliwego z inskrypcją: Panu Lasów * 1972 * H i M.  Następnie weszliśmy i pomaszerowaliśmy fragmentem ścieżki przyrodniczo-leśnej „Głęboczek” (położonej wśród wzgórz sosnowych nad Jeziorem Skępskim Wielkim). Na całej trasie znajduje się 16 przystanków, tablic edukacyjnych. Poruszają one przede wszystkim tematykę przyrodniczą wyjaśniając podstawowe pojęcia dotyczące ekosystemu leśnego oraz zasad jego funkcjonowania. Tablice dotyczące gospodarki leśnej i działalności leśników skupiają się na zagadnieniach ochrony lasu, zarówno przed czynnikami przyrodniczymi jak i zagrożeniami ze strony człowieka.

Końcowy odcinek trasy wiódł przez Dworską Górę, nad brzegiem jez. Małego by po przekroczeniu rzeki Mień dotrzeć na rynek Skępego. Tutaj przy fontannie z Koziołkiem (symbolem miasta) na ławeczkach „zalegliśmy” na dłuższy odpoczynek: były lody, coś słodkiego i dojedliśmy prowiant wzięty na dzisiejszą wędrówkę. Po wspólnej fotce z koziołkiem w tle grupa udała się na stację PKP w Skępem skąd późnym wieczorem pociągiem Arrivy powróciliśmy do Torunia.

 

                                                                  Opracował: Tadeusz Perlik.