Podczas całego CIT-9 dopisywała nam piękna, słoneczna i wiosenna pogoda.

W piątek 12 kwietnia uczestnicy udali się samodzielnie, samochodami do Konstancjewa gdzie przy budynku Nadleśnictwa Golub-Dobrzyń o godz. 10:00 zarządzona była zbiórka naszej grupy.

Będąc trochę wcześniej udało się nam pozyskać mapy, plakietki i pieczątki z nadleśnictwa.
Punktualnie do naszej grupy dołączyli pracownicy nadleśnictwa – Strażnicy leśni, panowie: Wiktor Spychalski i Tomasz Runke. Pod ich przewodnictwem wyruszyliśmy samochodami do Obrębu Leśno by uczestniczyć w akcji sadzenia lasu. Właśnie dzisiaj odbywa się w całej Polsce  ogólnopolska akcja w 100 rocznicę (1924 – 2024) powołania Lasów Państwowych – do której się i my przyłączyliśmy. Przy wyznaczonym ogrodzonym terenie wręczono nam rękawice i łopaty. Już na miejscu leśnicy udzielili nam instruktażu jak prawidłowo mamy sadzić klon jawory.

Klon jawor - Acer psudoplatanus - zwany także jaworem lub klonem jaworowym, należy do rodziny mydleńcowatych (obejmuje 144 rodzaje liczące około 1900 gatunków występujących na całym świecie). Pochodzi z Europy Środkowej i Azji Zachodniej (od Francji na wschód po Ukrainę, północną Turcję i Kaukaz oraz w górach północnej Hiszpani i we Włoszech). W Polsce jawor jest pospolity na południu i zachodzie kraju, głównie w górach (do 1500 m. n.p.m.) i na pogórzu. Na pozostałym obszarze Polski naturalnie nie występuje, choć często jest sadzony. Jest drzewem odpornym na szkodniki i zanieczyszczenie środowiska. Jest to wysokie okazałe drzewo o prostym, grubym, regularnym pniu i szerokiej, wysoko wysklepionej koronie. Jawor jest drzewem stosunkowo długowiecznym, dość szybko rosnącym. Osiąga wiek 250-350 lat. Tempo wzrostu wynosi 50-100 cm na rok. Wzrost jaworu jest szybki mniej więcej do dwudziestego roku życia, potem stopniowo słabnie. W wieku około 100 lat drzewa praktycznie nie rosną już na wysokość.

- Po podzieleniu się na dwu osobowe zespoły prawie przez 2 godziny pracowicie sadziliśmy drzewka w wyznaczonym obszarze (ok. 20 arów = ok. 2 tys. drzewek). 
Trochę zmęczeni pojechaliśmy w stronę pola biwakowego w Leśnie. Po drodze obejrzeliśmy miejsce „bekowiska” byków danieli. Na ziemi i na drzewach widoczne były ślady godowych pojedynków byków. Leśnicy wyjaśnili nam co odróżnia bekowisko od bardziej znanego laikom rykowiska. – W tym przypadku to łanie, czyli płeć piękna, szukają byków danieli. Byki daniele zajmują w tym czasie tzw. areny bekowiskowe. Kopią dołki, które bardzo intensywnie znakują, dają też znać o swojej obecności poprzez tzw. drapanie w ściółce.

Bekowisko – okres godowy i miejsce godów danieli (Dama dama). Bekowisko odbywa się zwykle od połowy października do połowy listopada. W tym czasie, podobnie jak byki jelenia, byk daniela wydaje charakterystyczne odgłosy (beczenie lub chrapanie) i gromadzi wokół siebie kilka łań - „chmarę”.

- Po dojechaniu na pole biwakowe (przy Leśnictwie Leśno, nad rzeczką Trynką) zastaliśmy rozpalone ognisko przez pana leśniczego Tomasza Warzałę i skwierczące na ruszcie kiełbaski. Biesiadę zafundowali nam leśnicy w podzięce za posadzony las, ponadto każdy chętny mógł zabrać sadzonki drzew liściastych do posadzenia na „swoich włościach”. Po konsumpcji  podziękowaliśmy leśnikom za opiekę i po wspólnej fotce udaliśmy się do Golubia-Dobrzynia gdzie oczekiwał na nas przewodnik pan Zygmunt Błaszczyk.

Golub-Dobrzyń – miasto w położone w wojew. kujawsko-pomorskim, siedziba powiatu golubsko-dobrzyńskiego i gminy wiejskiej Golub-Dobrzyń.

Golub-Dobrzyń powstał formalnie 15 maja 1951 r. (de facto już w 1941 r.) przez połączenie miast Golubia i Dobrzynia nad Drwęcą, leżących na przeciwległych brzegach Drwęcy.

Rzeka nie tylko oddzielała od siebie miasta, lecz także stanowiła linię graniczną między Polską a państwem zakonu krzyżackiego w latach 1231–1454; w latach 1466–1772 oddzielała woj. chełmińskie od ziemi dobrzyńskiej, a od 1815–1918 oddzielała zabór pruski od rosyjskiego.

Prawobrzeżny Golub był miastem już w XIV w., chociaż dokładna data ustanowienia jego praw miejskich nie jest znana. Pierwszy dokument lokacyjny zaginął już w średniowieczu. Wznowił go wielki mistrz zakonu krzyżackiego Michał Küchmeister w 1421 r. W 1772 r. znalazł się w zaborze pruskim, przejściowo w latach 1807-15 w Księstwie Warszawskim, po czym ponownie w Królestwie Prus do 1918 r. Jest prawie sześć razy mniejszy od Dobrzynia; w 2011 r. liczył 1887 mieszkańców. Lewobrzeżny Dobrzyń nad Drwęcą posiadał prawa miejskie w latach 1789–1870 i ponownie od 1919 r. W 1793 r. znalazł się w zaborze pruskim, od 1807 do 1815 r. w Księstwie Warszawskim, później w Królestwie Polskim do 1832 r., a następnie w Imperium Rosyjskim aż do 1918 r. Według danych z 2011 r. Dobrzyń miał 10 722 mieszkańców.

- Zwiedzanie „Golubskiej” części miasta rozpoczęliśmy od przejścia wzdłuż murów miejskich na cmentarz parafialny. Tutaj obejrzeliśmy stare nagrobki oraz grób Zygmunta Kwiatkowskiego –„kasztelana zamku”, następnie udaliśmy się do gotyckiego kościoła p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Po jego zwiedzeniu weszliśmy na wieżę kościelną i obejrzeliśmy umieszczony w niej dzwon „Zygmunta” oraz panoramę miasta. Następnie obejrzeliśmy zabudowę rynku, ze znajdującym się tu kościołem ewangelickim św. Ducha (ob. szkołą) i „Domek z Podcieniami”.
- Następnie udaliśmy się na ul. Brodnicką gdzie spotkaliśmy się z panem Grzegorzem Przystalskim (w-ce prezes zarządu) z Klubu Miłośników Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych „Retro-Traktor”. Pod przewodnictwem tego pasjonata obejrzeliśmy kolekcję składającą się ze sprzętu wojskowego, różnych maszyn rolniczych, traktorów Ursus i na koniec przejechaliśmy się drezyną.
Po przybyciu na bazę czyli zamek golubski zakwaterowaliśmy się w pokojach, następnie udaliśmy się do zamkowej restauracji na obiadokolację (rosół, pieczeń z ziemniakami i buraczki).
Wieczorem spotkaliśmy się całą grupą w piwnicy-sali telewizyjnej na spotkaniu integracyjnym. Podzieleni na dwie grupy wzięliśmy udział w konkursie krajoznawczym (nagrodami były słodycze) i wysłuchaliśmy informacji dotyczących programu bieżącego CIT-u. Dzień zakończyliśmy w podgrupach w swoich pokojach/komnatach.

W sobotę 13 kwietnia uczestnicy po spożyciu śniadania w restauracji zamkowej udali się na trasę rajdową. Wiodła ona z Golubia-Dobrzynia wzdłuż biegu rzeki Drwęcy przez Pasiekę – Słuchaj – Skępsk – Gierszówkę – Leśno do Elgiszewa (ok. 18 km). Na polu biwakowym w Leśnie zatrzymaliśmy się na dłuższy postój by przy ognisku ponownie upiec sobie kiełbaski i wypocząć.   

- Z Elgiszewa podstawionymi przez Andrzeja samochodami wróciliśmy do Golubia-Dobrzynia gdzie ponownie spotkaliśmy się z przewodnikiem panem Zygmuntem Błaszczykiem.

- Zwiedzanie „Dobrzyńskiej” części miasta rozpoczęliśmy od zabudowy Placu Tysiąclecia, następnie zwiedziliśmy klasycystyczny kościół p.w. św. Katarzyny (wystrój z nieistniejącego kośc. św. Mikołaja w Toruniu), kwartału zabudowy przedwojennej, pomnika ku pamięci Żydów z Dobrzynia i Golubia itd.  Następnie samochodami powróciliśmy na bazę w zamku golubskim.

Po chwili odpoczynku udaliśmy się do restauracji zamkowej na posiłek (barszcz z pasztecikiem, devolay z ziemniakami i surówka) a po nim był dłuższy czas na relaks, kawę i kąpiel.
- O godz. 20:00 była zbiórka uczestników na dziedzińcu zamku, stąd był wymarsz na nocne zwiedzanie zamku w Golubiu.  Z przewodniczką najpierw wyruszyliśmy do pomieszczenie w którym był loch głodowy, weszliśmy końskimi schodami na piętro i w kolejności obejrzeliśmy pomieszczenia: Dormitorium będące dawniej sypialnią braci zakonnych (znajduje się tu wystawa „Tajemnice góry Świętego Wawrzyńca”), Refektarza w którym wyprawiano uczty oraz jedzono posiłki (w tej sali można zobaczyć wystawę broni artyleryjskiej), Zachrystii, Kaplicy (jedynego pomieszczenie o pierwotnym gotyckim charakterze – znajduje się tu wystawa „Starostowie Golubscy”) z zewnątrz znajdują się też Cele pokutnicze, Infirmerii – sali szpitalnej, Kapitularza – miejsca spotkań braci zakonnych. Na końcu zeszliśmy na dziedziniec i weszliśmy do pomieszczeń w których mieści się ekspozycja Muzeum Etnograficznego, Izba tortur i Palenisko hypokaustum. Na tym skończyliśmy nocne zwiedzanie zamku – niestety nie spotkała nas największa atrakcja jaką miało być pojawienie się Białej Damy. Tą stratę powetowaliśmy sobie obejrzeniem nocnej iluminacji Golubia-Dobrzynia i zamku.

W niedzielę 14 kwietnia uczestnicy po spożyciu śniadania w restauracji zamkowej spakowali się i po kawie wyruszyli w drogę powrotną do Torunia. Nie obyło się bez zwiedzania obiektów na trasie.  

Pierwszą miejscowością było Płonne a konkretnie parking przy Szkole Podstawowej.

Płonne – wieś położona w wojew. kujawsko-pomorskim, w powiecie golubsko-dobrzyńskim, w gminie Radomin. W 1564 r. majątek należał do Tomasza Białkowskiego, zaś od 2 poł. XVIII w. do Dziewanowskich. W 1759 r. w Płonnem urodził się Dominik Dziewanowski, generał Wojsk Polskich, który po klęsce Napoleona w 1814 r. powrócił do kraju i osiadł w tutejszym majątku, w którym zmarł w 1827 r. Generał Dziewanowski w 1818 r. sprzedał Płonne Janowi Melchiorowi Piwnickiemu, któremu zaborca skonfiskował majątek za aktywny udział w powstaniu listopadowym. Po licytacji w 1839 r. właścicielem Płonnego został Ignacy Łempicki i w jego rodzinie majątek pozostał aż do 1939 r. Od 1925 r. bezpośredni nadzór nad majątkiem sprawował Stanisław Hepke, szwagier Marii Dąbrowskiej, mąż jej siostry Heleny. Dwór Łempickich był niewielki, a Hepkowie mieszkali w jednym z budynków gospodarczych. Maria Dąbrowska była tu cztery razy. Wynajmowała „izbę we wsi u chłopa Chmiela”, pisząc tu powieść „Noce i dnie”.

- W Płonnem spotkaliśmy się z panem Dawidem Stachowskim, miejscowym nauczycielem. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od obejrzenia  obelisku upamiętniającego pobyt Marii Dąbrowskiej w Płonnem, w następnej kolejności była Regionalna Izba Pamięci Marii Dąbrowskiej, gromadząca pamiątki po pisarce – tutaj wysłuchaliśmy wyczerpującej informacji oraz obejrzeliśmy fotografie rodzinne i pamiątki z filmu „Noce i dnie”. Następnie podjechaliśmy w ok. „Góry Modrzewiowej” – pomnika przyrody chroniącego skupisko obecnie 7 sędziwych modrzewi polskich (z 14 w 1964 r.).  

Wśród tych drzew tworzyła (pisała i malowała) Maria Dąbrowska w czasie pobytów we wsi. Nie chcąc być gorszymi przeszliśmy całą ścieżkę podziwiając piękno rosnących i powalonych 300 letnich modrzewi oraz patrząc z niesmakiem na znajdujące tu się śmieci – i to w rezerwacie!
Ostatnimi obiektami które obejrzeliśmy był kościół parafialny p.w. św. Jakuba z 1 poł. XIV w. (trwała msza św.), znajdujący się przy nim  pomnik ku czci Jana Nepomucena Dziewanowskiego – bohatera bitwy pod Somosierrą oraz pozostałości domu w którym zamieszkiwała M. Dąbrowska.

- Z Płonnego podjechaliśmy do pobliskiej wsi Szafarni, związanej z Fryderykiem Chopinem.  

Szafarnia – wieś położona w wojew. kujawsko-pomorskim, w powiecie golubsko-dobrzyńskim, w gminie Radomin. W poł. XVIII w. Szafarnia była tzw. rumunkiem, czyli leśną polaną w Puszczy Sokołowskiej, zasiedloną przez parę chłopskich rodzin, powiększających powierzchnię poprzez wyrąb lasu i należącą do majątku w Płonnem. Nazwa wsi pojawiła się pierwszy raz w pruskim katastrze podatkowym, sporządzonym w 1773 r. Po śmierci Juliusza Dziewanowskiego Płonne przypadło trzeciemu jego synowi Dominikowi. W 1792 r. z majątku Płonne wyodrębniono Szafarnię, którą przejął jego starszy brat Jan, po jego śmierci syn Juliusz Ignacy, a w 1838 r. wnuk Dominik, czyli Domuś – przyjaciel Fryderyka Chopina z liceum w Warszawie i z pensji u Chopinów. Ojciec Domusia był właścicielem nie tylko Szafarni, lecz także znajdującego się nieopodal Płonka i Bocheńca. Stary drewniany dwór Dziewanowskich, w którym przebywał Chopin, został rozebrany w 1910 r., a stał w głębi obecnego parku. Obecny dwór w stylu eklektycznym, w którym mieści się Ośrodek Chopinowski, zbudowano w 2 poł. XIX w., prawdopodobnie z wykorzystaniem murów poprzedniego.
- Pobyt w Szafarni rozpoczęliśmy od wspólnej fotki przed pałacem przy pomniku F. Chopina. Następnie poszliśmy całą grupą do kawiarni na degustację kawy żołędziowej i ciasteczka. Zrelaksowani udaliśmy się do sali koncertowej na muzyczną prezentację związaną z życiem i twórczością Fryderyka Chopina a po niej obejrzeliśmy ekspozycję muzealną.
Na zakończenie drobnym upominkiem grupa podziękowała Andrzejowi Cyrwusowi za udaną imprezę i rozjechała się do domów.

                                                                                    Opracował: Tadeusz Perlik.