- W słoneczny poranek uczestnicy stawili się na Dworcu PKP Toruń Główny na zbiórce do kolejnej WR. Po krótkiej 9 minutowej jeździe pociągiem dotarliśmy na stację PKP w Otłoczynie.

Otłoczyn-Stacja – osada kolejowa wraz z dawnym dworcem kolejowym Otłoczyn oddalona jest o kilka kilometrów od właściwej wsi. Dziś to niewielka przelotowa stacyjka kilka kilometrów przed Toruniem, z 4 torami i 3 peronami. Okazały budynek dawnego dworca (z 1862 r.) i spora ilość murowanych, także dużych budynków w jego bezpośredniej bliskości świadczą o tym, że kiedyś miejsce to musiało mieć o wiele większe znaczenie.

Osada powstała jako przysiółek Otłoczyna w związku z uruchomieniem „Drogi Żelaznej Warszawsko-Bydgoskiej”. Była ważną stacją manewrową, miejscem postoju i przeładunku eszelonów. Początkowo nazywaną ją Osadą Komorniczą lub Komornickimi Budami – z racji funkcjonowania tu komory celnej. Było to związane z wytyczoną w pobliżu granicą prusko-rosyjską (Otłoczyn był ostatnią stacją od strony Prus), a współcześnie graniczy z terenem poligonu wojskowego. Zaadaptowane obecnie na cele mieszkaniowe budynki z przełomu XIX i XX w. pełniły niegdyś funkcje stacji i ekspedycji kolejowej, komory celnej oraz poczty.

- Po oficjalnym powitaniu uczestników i wspólnej fotce na starcie wędrówki, przemaszerowaliśmy drogą wzdłuż dawnej zabudowy dworcowej w stronę przejazdu kolejowego.

Otłoczyn – umocnienia fortyfikacyjne z okresu II wojny światowej – był to silny węzeł oporu usytuowany okrakiem na linii kolejowej. Składał się z dwóch obiektów typu Regelbau 668 oraz sześciu typu Ringstand 58 c. Wchodził on w skład linii obronnej opartej o dolinę rzeczki Tążyny mającej bronić dostępu do Torunia przed nacierającymi oddziałami Armii Czerwonej i Wojska Polskiego. Cała infrastruktura została wybudowana w 1944 r. na rozkaz dowództwa niemieckiego. Składa się z kilkunastu schronów Ringstand 58c i Regelbau 668 znajdujących się w bliskiej okolicy przejazdu kolejowego. Cały las z zachodu na wschód przeszywa rozległa sieć okopów (transzej). Niemcy wycofali się z tej okolicy bez walki, gdy zaistniało niebezpieczeństwo oskrzydlenia ich pozycji. Ewakuację przeprowadzono  w nocy 30 stycznia 1945 r.

- Grupa po wysłuchaniu informacji przekazanej przez prowadzącego T. Perlika pomaszerowała z drugiej strony torów do znajdującego się w Otłoczynie drugiego cmentarza ewangelickiego.  

Cmentarz ewangelicki - Otłoczyn Stacja (II) – położony jest ok. 250 m na północ od budynku dawnego dworca. Jego powierzchnia to ok. 0,12 ha a kształt zbliżony jest do prostokąta. Cmentarz nie funkcjonował zbyt długo (od 1874 r. do mniej więcej 1920 r.). Pochowane na nim osoby to pracownicy kompleksu granicznego i ich rodziny. Nie zachowało się na nim zbyt wiele nagrobków (ok. 10 nagrobków) a i układ nekropolii jest niezbyt wyraźny, poza starą aleją lipową która doprowadziła nas do tablicy informacyjnej. Osobliwością cmentarza jest (a może była ?) płyta nagrobna Wolfganga Schmude, wyjątkowy w skali województwa zabytek epigraficzny. Prócz napisów wykonanych alfabetem łacińskim, inskrypcja zawiera pismo runiczne oraz gmerki. Od czasu uporządkowania go do w 2025 r. cmentarz ponownie zarósł krzakami tak że nie sposób zobaczyć na nim nagrobki.

W samym Otłoczynie, tuż za cmentarzem parafialnym zachowały się resztki jeszcze jednego cmentarza protestanckiego (ewangelicko-menonickiego), działającego już dużo wcześniej. Być może został on założony już w XVIII w. i funkcjonował do 1945 r.

- Otłoczyn opuściliśmy maszerując obrzeżem poligonu wzdłuż linii kolejowej którą po pewnym czasie przekroczyliśmy i dalej posuwaliśmy się drogą leśną w stronę Brzozy Toruńskiej. Ze względu na panujący upał zatrzymaliśmy się w lesie na odpoczynek i by się nawodnić. Na słodko uczciliśmy też tutaj przejście uczestnika, Tadeusza na emeryturę.
Dalsza droga wiodła w dalszym ciągu w pobliżu linii kolejowej, następnie wiaduktem przekroczyliśmy autostradę A1 i karkołomnym przejściem dotarliśmy na miejsce katastrofy kolejowej miedzy Otłoczynem a Brzozą Toruńską.  

Katastrofa kolejowa pod Otłoczynem miała miejsce 19 sierpnia 1980 r. o godzinie 04:29 kiedy doszło do zderzenia 2 pociągów. W wyniku samowolnego wjazdu przy sygnale „stój” pociągu towarowego z Chojnic (prowadzonego przez Mieczysława R.) doszło do zderzenia czołowego z pociągiem osobowym jadącym z Torunia do Łodzi Kaliskiej. W wyniku kolizji całkowicie został zniszczony pierwszy wagon pociągu pasażerskiego, a pozostałe uszkodzone. Śmierć poniosło 67 osób (w tym 65 na miejscu), ranne zostały 64 osoby. Katastrofę przeżył maszynista pociągu osobowego Gerard P. Siłę zderzenia skumulowały dodatkowo ciężkie lokomotywy pociągu pasażerskiego SP45 i pociągu towarowego ST44. Pociągiem osobowym podróżowały osoby jadące z Kołobrzegu, które przesiadły się ze składu relacji Kołobrzeg -Toruń. Do dziś tajemnica katastrofy pod Otłoczynem pozostaje nierozwiązana i nie do końca zbadana. W postępowaniu prokuratury umorzonym w październiku 1980 r. stwierdzono, że całkowitą winę za tragedię ponosi maszynista pociągu towarowego, który w momencie katastrofy pozostawał na służbie bez przerwy przez 25 godz. W miejscu gdzie znajdowała się prowizoryczna kostnica, w której w trakcie akcji ratunkowej składano ciała ofiar katastrofy stoi dzisiaj pomnik.

Najpierw został postawiony przez parafian z Otłoczyna drewniany krzyż z napisem z metaloplastyki w brązie „ABY ŻYCIE MIELI” – Chrystus oddał swe życie abyśmy wieczne życie mieli. Przystąpiono do załatwiania formalności prawnych, by uzyskać zgodę na postawienie pomnika upamiętniającego tragicznie zmarłych w katastrofie pod Otłoczynem. Projekt pomnika wykonał Jacek M. Krzyżyński z Otłoczyna, a organizacją całego przedsięwzięcia zajmował się proboszcz parafii Otłoczyn ks. Ryszard Kwiatkowski. W przeciągu jednego dnia, w porze nocnej, władze PRL województwa toruńskiego postawiły pomnik w formie głazu narzutowego (ponad dwudziestotonowy), na którym zamocowano tablicę z napisem:

 „W DNIU 19 SIERPNIA 1980 ROKU O GODZINIE 4:35
WYDARZYŁA SIĘ TRAGICZNA
KATASTROFA KOLEJOWA
ZGINĘŁO 67 OSÓB
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI”

Nie powstrzymało to jednak mieszkańców Otłoczyna przed postawieniem pomnika, o który prosił Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński. Zmodyfikowano projekt pomnika wspólnie z kompozycją głazu, ale zachowując charakter katolicki całości. Według wizji autora pomnika Tor kolejowy przedstawia nasze życie doczesne, na nim umieszczono tabliczki mosiężne z nazwiskami osób, które zginęły w tym wypadku, pogrupowane rodzinnie. Krzyż – przejście w inną formę życia. Dalej tor kolejowy według wizji twórcy pomnika symbolizujący życie pozagrobowe i kozioł oporowy symbolizujący koniec świata, a na nim miedziana świeca paschalna – symbol zmartwychwstania. Przed kozłem oporowym postawiono tablicę z cytatem z Księgi Mądrości.

„Zdało się oczom głupich, że pomarli,
zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas
za unicestwienie a oni trwają w pokoju
Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni,
nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności””.

Całość komponowały kwietniki i murki oporowe. W budowie wykonywanej przez parafian Otłoczyna aktywnie pomogli kolejarze z Solidarności Parowozowni i Lokomotywowni Toruń, którzy dostarczyli elementy kolejowe pomnika.
Pomimo dużego szacunku dla tego miejsca pomnik był wielokrotnie profanowany, a świeca paschalna i tabliczki kradzione, odnajdywane na skupach złomu.

- Po wysłuchaniu informacji przekazanej przez Tadeusza Perlika i chwili zadumy uczestnicy wyruszyli na ostatni odcinek dzisiejszej wędrówki. Wiódł on do drogi „Ciechocińskiej” i nią wraz z szlakiem czerwonym do Czerniewic, gdzie na przystanku MZK zakończyliśmy dzisiejszą WR.

                                                                                          Opracował: Tadeusz Perlik .