- Komunikacją MZK uczestnicy WR dotarli na przystanek MZK, przy skrzyżowaniu Szosy Lubickiej i ul. Przy Skarpie. Po wspólnej fotce grupa pod kierownictwem Hanny Czech przemaszerowała obrzeżem osiedla „Na Skarpie” i schodami zeszła do kościoła w Kaszczorku.

Kościół p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Kaszczorku położony jest w otoczeniu zieleni, pod skarpą. Kościół w źródłach wzmiankowany jest po raz pierwszy w 1321 r. (choć istniał zapewne od początku XIV w., na miejscu starszego), kiedy to begardów zastąpili dominikanie.

Kościół gotycki, wzniesiony w XIV w., po spustoszeniu w czasie reformacji został odnowiony po 1587 r., powiększony o wieżę w 1698 r. Po spaleniu w 1966 r. odbudowany w 1972 r. Ceglany (z użyciem kamieni), halowy, orientowany, o trójbocznie zamkniętej części prezbiterialnej i kwadratowej, drewniano-szkieletowej wieży od zachodu. Wnętrze kryte stropem płaskim. Wyposażenie barokowe z XVIII w. uległo spaleniu, zachowała się jedynie gotycka figura św. Mikołaja – potocznie uważana za rzeźbę św. Wojciecha z końca XIV w.

Między 1293 a 1300 r. włocławski biskup Wisław osadził w swoich dobrach pięciu begardów. Wznieśli oni jedyny na ziemiach polskich kościół i klasztor, od którego powstała nazwa miejscowości Kaszczorek (dziś dzielnica Torunia). Po potępieniu begardów na soborze w Vienne następca Wisława, Gerward podjął starania o usunięcie begardów z Kaszczorka, co udało mu się zrealizować po zatwierdzeniu wyroku sądowego przez postanowienie papieża Jana XXII z 23.01.1321 r. Gerward przeniósł begardów do swoich dóbr w Dobrzejewicach, gdzie przebywali do śmierci. Znane są imiona trzech z nich: Rudolf, Henryk, Jan.

Flagelanci, flagellanci, biczownicy, kapnicy (łac. flagellum bat, bicz) – członkowie bractw religijnych, istniejących od XIII do XV w., głównie we Włoszech, Niemczech, później także w Hiszpanii i Polsce, które praktykowały publiczne biczowanie się jako formę pokuty. Początkowo byli pozytywnie oceniani przez Kościół katolicki i objęli znaczną część ludności różnych stanów. Zwłaszcza podczas wielkich epidemii charakterystyczne były procesje i wędrówki półnagich biczujących się do krwi kobiet i mężczyzn, często prowadzonych przez księży z krzyżami i flagami. Biczownictwo znane było od starożytności, ale dopiero w XI w., zwłaszcza zaś w XIII w., wyszło poza mury klasztorów. Dyktowały je względy religijne lub praktyki magiczne. Około poł. XIII w. Italia, ogarnięta sporem między gwelfami a gibelinami, przeżywała istną epidemię biczowników. Hierarchia kościelna (a także wielu władców) z czasem zaczęła krytycznie postrzegać biczowników z powodu przesadnego pojmowania pokuty gdy ich religijny zapał często przemieniał się w histerię i burzył porządek feudalny. W tym właśnie czasie kolumny chłoszczących się wędrowców dotarły w granice Polski. Procesje biczowników zostały zakazane w 1349 r. przez papieża Klemensa VI w bulli Inter sollicitudines pod groźbą klątwy. W efekcie część biczowników podporządkowała się władzom, a część „zeszła do podziemia” przekształcając się w heretycką sektę, tropioną przez inkwizycję.

- Po zwiedzeniu kościoła uczestnicy przemaszerowali przez Kaszczorek ul. Szczęśliwą i Dożynkową do Złotorii, by wzdłuż rzeki Drwęcy dotrzeć do ruin zamku królewskiego.

Zamek królewski w Złotorii – w widłach rzek Wisły i Drwęcy zlokalizowane są ruiny królewskiego zamku w Złotorii, wzniesionego w połowie XIV w. na planie prostokąta przez króla Kazimierza Wielkiego. Do naszych czasów przetrwały mury wieży i domu mieszkalnego oraz częściowo mury obwodowe zamku. Zniszczony i rozebrany częściowo zamek w 1409 r., został dodatkowo zniszczony przez destrukcyjne działanie wód Wisły, bowiem w 1890 r. runęła do Wisły część murów od strony południowo – wschodniej. Od strony dziedzińca widoczne są fundamenty zamku, częściowo zarośnięte przez roślinność. Romantyczne ruiny w Złotorii od wielu lat przyciągały i przyciągają nadal mieszkańców Torunia, Kaszczorka i Złotorii oraz turystów, którzy zaciekawieni malowniczą ruiną dumają nad ich historią. Dzieje warowni królewskiej inspirowały wiele historycznych postaci m.in. naszego najpłodniejszego powieściopisarza Józefa Ignacego Kraszewskiego, który dzieje zatargów dynastycznych utrwalił na kartach powieści historycznej „Biały Książę”, a także Grottgera i Napoleona Ordę. W 1845 r. namalował akwarelę zamku  Eduard Gaertner. Jan Matejko przebywający w Toruniu w dniach 8-10  października 1877 r., planował odwiedzenie zamku w Złotorii, lecz deszczowa pogoda przeszkodziła mu w tym. W celu ułatwienia turystom dotarcia do Złotorii został wyznaczony w 1978 r. turystyczny szlak pieszy, w kolorze żółtym (obecnie część szlaku międzynarodowego E-11) z Torunia, przez Golub – Dobrzyń, Brodnicę, Pojezierze Brodnickie do Ostrowitego k. Jabłonowa Pomorskiego, o długości 130 km. (wg informacji Henryka Miłoszewskiego)

- Gdy grupa dotarła do ruin zamku, zobaczyła odkrzaczony i uporządkowany w styczniu cały teren. Zatrzymaliśmy się więc przy murach wieży by schronić się przed wiejącym od Wisły wiatrem (który zawsze tu wieje). Podczas postoju uczestnicy mieli czas posilić się i wysłuchać historii tego obiektu który przekazała nam prowadząca. Marzeniem Turystów jest by przy ruinach znalazła się tablica informacyjna i wiata by można było tu chwilę odpocząć.

Po odpoczynku wyruszyliśmy w drogę powrotną przez Złotorię i Kaszczorek przemaszerowaliśmy do brzegu pradoliny Wisły by lasem bielawskim dotrzeć do osiedla „Na Skarpie” ,gdzie zakończyliśmy wędrówkę.

                                                                   Opracowała: Tadeusz Perlik.